Faceci dzielą kobiety na dwie grupy – do przelecenia lub odpuszczenia. Istnieją również tacy, którzy dzielą je na naturalne i sztuczne. Gloryfikując naturalność, hejtują każdy zabieg poprawiający ich urodę, a później i tak oglądają się za lalkami na ulicy.
Standardowa klasyfikacja opiera się na instynkcie
Chcesz przespać się z daną kobietą albo nie chcesz. Czasem nie chcesz, ale i tak to zrobisz. Czasem będziesz chciał, a potem okaże się, że jednak zaszła pomyłka. Być może miałeś okazję doświadczyć obydwu stanów. Gdy spotykasz na swojej drodze piękną niewiastę masz dosłownie kilka sekund na ocenę jej wartości pod względem reprodukcyjnym. I chociaż cały proces dzieje się na nieświadomym poziomie to jego objawy uwidocznią się w ciągu pierwszych 10 sekund.
Wiesz od razu czy chciałbyś się z nią kochać. Nie wiesz za to czy mielibyście o czym wspólnie rozmawiać. Nie wiesz dlaczego założyła dzisiaj taką sukienkę. Nie masz pojęcia czy pomalowała paznokcie, bo akurat wczoraj jej się zachciało, miała dzisiaj ważne spotkanie, czy zwyczajnie chciała spodobać się swojemu chłopakowi. Nie możesz mieć o tym zielonego pojęcia. Mimo to czujesz, że byś ją przeleciał. Tak działa zwierzęcy instynkt.
Może to nieco szowinistyczne, ale przeciętny facet wie od razu czy dziewczyna mu się podoba, czy jest wręcz przeciwnie. Mam tu na myśli – czy chciałby przeżyć z nią niesamowite uniesienie. Czy chciałby uprawiać z nią dziki seks, czy tylko pogadać na temat porannych korków w mieście. Jeżeli kwestia ta nie jest jasna to na pewno staje się wyraźna po alkoholu lub bliższym zapoznaniu.
Dlaczego kobiety poprawiają swoją urodę?
Nie dla Ciebie i nie dla mnie. Nie robią tego także dla pozostałych facetów. One czynią to tylko i wyłącznie dla siebie. Chcą przywrócić sobie świeżość. Chcą znów czuć się pożądane. Chcą podnieść własną samocenę. Chcą móc spojrzeć w lustro i ponownie się do siebie uśmiechnąć.
Każda kobieta walczy z inną. Porównuje się i sprawdza czy nie wypada przy niej gorzej. To dlatego dziewczyny najczęściej oglądają się za innymi na ulicy. Wzajemnie obcinają się wzrokiem od stóp do głów. Idź z jedną pod rękę, a zobaczysz ile spojrzeń zbierze Twoja dziewczyna od innych kobiet – najczęściej mniej zadbanych. Miny takich kobiet są kwaśne. Wyglądają na naburmuszone i skrzywdzone przez życie. W tej jednej chwili chcą się poczuć lepiej, zaniżając w swoich oczach wartość Twojej dziewczyny.
Oprócz negatywnych doświadczeń zdarzają się także i pozytywne. Wtedy kobiety się do siebie wzajemnie uśmiechają. Przekazują sobie pewien błysk w oku. Komunikują się lepiej niż my i jedynie poprzez spojrzenie wiedzą o sobie więcej niż świeżo zapoznani kumple. My wiemy czy byśmy bzyknęli, czy nie. One mają szersze spektrum odbioru wstępnych informacji.
Lubisz piękne kobiety
Istnieją mężczyźni (a także i kobiety), którzy w Internecie wypisują totalnie chamskie komentarze pod pewnymi zdjęciami kobiet, które pochwaliły się tym, o co zadbały. Najczęściej pada stwierdzenie odnośnie braku naturalności. Niektórzy faceci nie akceptują powiększonych ust, cycków, liposukcji, zabiegów botoksowych i wszystkiego, czego kobiety używają, by poprawić swój wygląd.
Rozumiem, że nie wszystkim coś takiego musi się podobać, ale żeby od razu jechać po takiej osobie? Zwłaszcza, gdy zabieg jest ledwo widoczny lub naprawdę sprawił, że dziewczyna wygląda bardziej atrakcyjnie.
Można się nie godzić na takie metody. Można nie spotykać się z takimi jednostkami, ale po co się na nich wyżywać? Świadczy to tylko o ludziach, którzy piszą atakujące i negatywne komentarze.
Niektóre kobiety naprawdę przesadzają z poprawianiem własnej urody. Ich usta przestają być ponętne, a cycki zaczynają zachowywać się jakby z każdej strony ściągał je inny magnes. To jest sztuczność, która nie jest pociągająca. Nie podoba mi się. Mogę to napisać, ale najczęściej zlewam temat, bo wiem, że to indywidualna decyzja. Ktoś nie ma wyczucia smaku to już nie mój problem. Podobne przypadki są skrajną rzadkością.
Nie wszystkie kobiety powiększają swoje piersi. Niektóre poprawiają tylko ich jędrność. Inne od urodzenia mają rozmiar stanika A, a mogą mieć C. Chcą czuć się bardziej kobieco. Mają do tego prawo.
Gdybyś miał kutasa 10 cm i mógł mieć 20 cm to nie chciałbyś czuć się pewniej w łóżku i nie wydałbyś pieniędzy na operację? Kobiety też mają kompleksy i mogą akceptować budowę swojego ciała, ale pozwolą sobie na zmianę. Zatem następnym razem zastanów się dwa razy, zanim walniesz zbędny komentarz pod czyimś zdjęciem.
Każda kobieta wie, że z roku na rok jej uroda przemija. Jeżeli ma pieniądze, chęci i możliwości to mając +40 na karku chce się odmłodzić, a mając +20 chce wykorzystać swoje atuty najlepiej, jak potrafi. Mężczyźni nie mają z tym, aż tak wielkiego problemu. Czas zazwyczaj gra na naszą korzyść.
Poza tym, pożądanie miewa romans z młodością, symetrycznością, jędrnością, krzepkością, śmiałością i żywą energią. Nie znam faceta, który pożądałby brzydkiej kobiety. Nie znam ani jednego, który zakochałby się w kimś brzydkim. Gusta są różne, pojęcia piękności również – ale mowa jest o czymś pięknym i atrakcyjnym. Działa to zawsze w obie strony.
Ludzie – istoty niedoskonałe
Jesteśmy niedoskonali. Mamy znamiona, wyskakują nam pryszcze, wypadają włosy, a mimo to potrafimy nie zwracać uwagi na podobne aspekty. Najczęściej wtedy, gdy już znamy jakąś osobę. Gdy nie patrzymy przez pryzmat pierwszych sekund, ale w oparciu o zebrane dane – charakter, komunikację, doświadczenia z tą osobą i inne wrażenia. Na początku widzimy tylko to, co niedoskonałe. Nie dziwi mnie więc nasza chęć do poprawiania własnego wyglądu. Nie chcemy przecież źle.
Wszyscy pragniemy czuć się piękni, atrakcyjni i pożądani. Nawet samo malowanie paznokci jest swego rodzaju poprawianiem natury. Lekki makijaż, ułożenie włosów w odpowiedni sposób. Równie dobrze można uznać to za manipulację. Co więcej, kobiety mogłyby się nie myć, nie golić włosów z nóg, pach i cipki. Przecież naturalność jest dla niektórych lepsza. Po co więc poprawiać naturę w tych miejscach?
Atrakcyjna dziewczyna czy dziołcha zza miedzy?
Uwielbiam, gdy kobiety potrafią o siebie zadbać. Zwracam uwagę na szczegóły. Mam do nich niezłe oko i zawsze najpierw oceniam po wyglądzie. Robię to, co wszyscy. Potrafię się do tego przyznać. Czasem sam nie prezentuję się najlepiej, jak potrafię, ale jestem tego świadomy. Czasem mi też się nie chce i mam na to ostro wyjebane.
Lubię naturalność i sztuczność w granicy smaku. Nie mam nic do sztucznych cycków, doczepianych włosów, powiększonych ust, naciągniętej skóry i odessanego tłuszczu, dopóki dzięki temu ktoś wygląda i czuje się lepiej niż wcześniej. Efekt może mi się nie podobać, ale jeżeli cieszy drugą stronę to nic mi do tego. Nie napiszę nieznanej mi kobiecie, że bije od niej sztucznością, bo powiększyła sobie usta. Nie napiszę nic.
Mogę sobie coś pomyśleć, ale to naturalna kolej rzeczy. Jak za oknem pada deszcz to też przychodzi mi na myśl że warto wziąć parasolkę. Jak widzę odstające, krzywe cycki to wiem, że ktoś przesadził albo ma zeza. Istnieją ważniejsze sprawy i szkoda mi czasu na uświadamianie kogoś, kto sobie tego nie życzy.
Poza tym, nie jestem hipokrytą. Podobają mi się atrakcyjne kobiety. Oznacza to, że lubię, gdy ktoś o siebie dba, ale jednocześnie z tym nie przesadza. Tyczy się to zarówno naturalności, jak i implementacji pewnej dozy sztuczności. Z doświadczenia wiem, że milej spędza się czas w towarzystwie inteligentnych i zabójczo atrakcyjnych kobiet niż wśród dziołch zza miedzy.